Niezwykła interwencja miała miejsce wczoraj na terenie Nadleśnictwa Bełchatów, gdzie podczas jednego z rutynowych patroli pracownik nadleśnictwa został zatrzymany przez spacerującą po lesie mieszkankę.
Kobieta zauważyła na ziemi młodego puszczyka. W obawie, że ptak padnie ofiarą kotów, zdecydowała się przenieść go na gałąź drzewa, licząc, że jego rodzice go odnajdą. Niestety, mimo dobrych intencji, tak się nie stało. Dlatego też młoda sowa trafiła pod opiekę specjalistów z Leśnego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Kole, działającego przy Nadleśnictwie Piotrków. Tam otrzyma odpowiednią pomoc, a po zakończeniu leczenia – jeśli tylko stan zdrowia na to pozwoli – zostanie wypuszczona na wolność – informuje bełchatowskie nadleśnictwo.
Wyrazy uznania dla mieszkanki i pracowników nadleśnictwa za interwencję i troskę o los zwierząt.
źródło, zdjęcie; Nadleśnictwo Bełchatów/Michał Kłysik, leśnictwo Wola Pszczółecka