PODZIEL SIĘ

Każda passa kiedyś się kończy. Szkoda, bo apetyty mieliśmy wielkie, natomiast przeciwnicy nie dali nam zbyt dużo do powiedzenia. Tak na gorąco nie da się jednoznacznie określić, co zawiodło – powiedział po przegranym spotkaniu z Asecco Resovią Rzeszów – środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów Łukasz Wiśniewski.

Myślę, że to była przede wszystkim dobra gra przeciwników w zagrywce. Odrzucali nas wielokrotnie od siatki, mieliśmy problem z pierwszą akcją. I tu bym upatrywał główną siłę rzeszowian. Wiadomo było, że po dwóch porażkach z rzędu wyjdą naładowani. Byliśmy gotowi, ale że aż tak trafią z serwisem, to widzieliśmy potem efekty. Nie jest łatwo się otrząsnąć, kiedy dostajemy dwa, trzy ciosy z rzędu w krótkim odstępie czasu. Kiedy nie kończymy swoich akcji, kiedy mamy okazje, a nie zdobywamy punktów, to przeciwnik się nakręca. Nawet mentalnie ciężko jest wytrzymać taki napór przeciwnika. Mam nadzieję, że to będzie dla nas dobra nauczka na przyszłość, wyciągniemy z tego lekcję i będziemy gotowi na kolejne tego typu potyczki, bo następny przeciwnik również wysokiej klasy. Cierpliwość z naszej strony, kiedy przeciwnik się nakręca. Musimy jak najszybciej wyganiać ich z pola serwisowego i to będzie też klucz na następnym spotkaniu – mówi Łukasz Wiśniewski, środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Informujemy, że na stronie ebelchatow.pl komentarze podlegają moderacji. Zostaną opublikowanie wkrótce po akceptacji.

Please enter your comment!
Please enter your name here