PODZIEL SIĘ

Przyszłość oddziałów bełchatowskiego szpitala, położniczego i neonatologicznego to główny temat wczorajszej Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta. Radni dopytywali o nieobecność wicemarszałka Piotra Wojtysiaka, którego decyzje – ich zdaniem – w dużej mierze wpływają na sytuację placówki. Głos w dyskusji zabrał także członek Rady Społecznej szpitala, wskazując na problemy kadrowe, potrzebę transparentności i konieczność rzetelnych analiz przy planowaniu zmian w placówce.

Jestem członkiem Rady Społecznej naszego szpitala. Jestem członkiem, który reprezentuje wojewodę. Występuję w imieniu swoim, gdyż Rada działa jako organ kolegialny i zostaliśmy poinformowani, że jako taki organ nie będzie reprezentowana dzisiaj na posiedzeniu Rady Miasta. Natomiast nie jest problemem, żeby każdy z członków Rady mógł w tym posiedzeniu wziąć udział i z tej szansy skorzystał. Odnosząc się do początku tej dyskusji, problem został zauważony w momencie, kiedy rozmawialiśmy o oddziale neonatologii, czyli oddziale ginekologiczno-położniczym. Powiem tak: niezręcznością jest to, że wydarzyły się takie zdarzenia, które mogły budować ten zły wizerunek szpitala, albo może nie tyle budować zły, co pogarszać wizerunek szpitala. Oddział ginekologiczno-położniczy jest wyjątkowym miejscem, wyjątkowo dobrze przygotowanym do tego, żeby świadczyć na najwyższym poziomie usługi – zarówno pod względem technicznym, organizacyjnym, jak i w zakresie personelu. Przy czym restrukturyzacje, które mają miejsce w różnych jednostkach służby zdrowia, w części powodowane są właśnie niedoborem personelu, który na danym rynku ma obsługiwać więcej podmiotów, niż wskazywałby potencjał personalny. I tutaj mieliśmy sytuację, gdzie w pewien sposób sami trochę zrażaliśmy tych ludzi, którzy na tym oddziale pracowali – i pracowali dobrze. I to był ostatni raz, kiedy to się wydarzyło w naszym szpitalu. Drugim aspektem jest perspektywa zmian we wszystkich szpitalach, którymi zarządza Urząd Marszałkowski, i w innych szpitalach znajdujących się na terenie województwa łódzkiego. Te szpitale konkurują ze sobą o dostęp do pacjentów, w efekcie do przychodów, i o dostęp do zasobów środków organów założycielskich. Najbliższym nam szpitalem jest bełchatowski, ale drugim najbliższym jest szpital piotrkowski. Obydwa mają ten sam organ założycielski. Ten organ będzie decydował o tym, jaki kształt będą miały te dwie jednostki, które współpracują ze sobą i które ze sobą konkurują. Pytania do pani dyrektor o to, czy będą likwidowane oddziały, są pytaniami, które mogą paść, ale odpowiedzi raczej bym nie oczekiwał, dlatego że każdy menedżer zarządzający służbą zdrowia – począwszy od marszałka województwa, przez dyrektora departamentu zdrowia, po dyrektora szpitala – zarządza zmianą. Zmianą, która ma się odnosić do potrzeb pacjentów i możliwości finansowych danego samorządu. Pani dyrektor co tydzień, co miesiąc, co kwartał, co rok zastanawia się, jak dokonać zmiany, aby odpowiednio lokować zasoby i odpowiednio obsłużyć pacjenta. Jeżeli konieczne są zmiany, spodziewajmy się jednego, i będzie to dobrą praktyką, żeby zmiany te były transparentne, żeby ktoś porównał potrzeby, zasoby, prawidłowo ocenił, w którym miejscu lokować usługę tak, aby pacjenci z danego terenu byli obsłużeni jak najlepiej. I to jest mój wniosek, do nas wszystkich, żebyśmy domagali się tylko tego, aby takie analizy były robione. One będą robione poprzez strategię, poprzez cząstkowe analizy i poprzez decyzje – mówił Wojciech Gwoździk, członek Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Pawła II w Bełchatowie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Informujemy, że na stronie ebelchatow.pl komentarze podlegają moderacji. Zostaną opublikowanie wkrótce po akceptacji.

Please enter your comment!
Please enter your name here