Liga pędzi jak szalona a każdy punkt jest na wagę złota. Granie w systemie niedziela-środa-niedziela to spore wyzwanie, na szczęście jak podkreśla trener PGE Skry wszyscy są zdrowi.
Zadowolony z ostatniego spotkania PGE Skry, rozegranego w hali Energia, jest Michał Mieszko Gogol. Jak sam zaznacza „Myślę, że zagraliśmy dobry mecz, przyzwoity w wielu elementach. Muszę przyznać, że spodziewaliśmy się trochę większego oporu, bo drużyna z Zawiercia to dobry, klasowy zespół, który potrafi zagrywać i bronić. Trzeba się naprawdę namęczyć, żeby ich złamać. To był nasz bardzo dobry mecz w ataku”. Trener dodaje również, że do takiego wyniku „Przyczyniła się dobra dystrybucja piłek Grzegorza Łomacza, a przy tym nie mieliśmy ani jednego błędu w ataku i jest to budująca statystyka. Budujące jest również to, że ostatnio regularnie przyjmujemy, a graliśmy z zespołami, które świetnie zagrywają. Z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa mieliśmy tylko dwa błędy, z Jastrzębskim Węglem w ich hali, w pięciosetowym meczu – cztery. W ostatnim spotkaniu przeciwko Aluronowi Virtu CMC znowu przydarzyły nam się tylko dwa, a to też doskonale serwująca drużyna”.
Każdy zdobyty teraz punkt jest na wagę złota. Spotkania rozgrywane systemem praktycznie co 3 dni niedziela-środa-niedziela to spore wyzwanie dla drużyny. „Warte podkreślenia jest też to, że jesteśmy zdrowi i fizycznie wyglądamy z każdym tygodniem lepiej. Tutaj duży ukłon w stronę naszego sztabu medycznego, naszych fizjoterapeutów i trenera przygotowania fizycznego, którzy nie tylko w dniach treningowych i meczowych, ale również tych teoretycznie wolnych poświęcają swój czas dla drużyny. Pod tym względem wyglądamy coraz lepiej i nawet mini maratony, które zdarzają się w lidze, nam nie przeszkadzają. Mieliśmy pięć meczów co trzy dni, teraz mamy kolejne, z wymagającymi przeciwnikami, ale wierzę w to, że damy radę” zaznacza Michał Mieszko Gogol.
