PODZIEL SIĘ

Bełchatów to niekwestionowany lider polskiej energetyki konwencjonalnej. To tu działa największa elektrownia, dostarczająca najwięcej prądu produkowanego z wykorzystaniem procesu spalania węgla brunatnego pochodzącego z największej kopalni odkrywkowej. Niestety taki stan nie będzie mógł być utrzymany. Główne powody są dwa. Pierwszy to kończące się zasoby węgla, drugi to wysokie emisje szkodliwych dla klimatu gazów. Pewne nadzieje na przedłużenie działalności samej elektrowni, dawało uruchomienie oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Bełchatowa odkrywkowej kopalni w Złoczewie. To mogło przedłużyć działanie elektrowni, ale nie zmieniłoby wiele w kwestiach zanieczyszczania gazami cieplarnianymi.


Problemów z emisją szkodliwych gazów nie mają odnawialne źródła energii. Specjaliści zwracają uwagę, że to doskonałe rozwiązania ze względu na ich wpływ na klimat, ale niestety nie są i nie mogą być alternatywą dla dużej energetyki. Ilości mocy dostarczanych z takich źródeł jak wiatr i słońce oraz ich zależność od warunków atmosferycznych, nie stanowią bezpiecznej podstawy dla funkcjonowania dużej i energochłonnej gospodarki.


Wracając do bełchatowskiego podwórka, kończące się zasoby węgla to też duże wyzwanie społeczne, bo firmy zagłębia energetycznego to miejsce pracy wielu mieszkańców regionu oraz zleceniodawcy dla wielu innych, mniejszych podmiotów gospodarczych. Wiele rodzin obawia się, że zamknięcie kopalni i elektrowni może doprowadzić do niekorzystnych przemian społecznych jakie dokonywały się w wielu miastach czy regionach przemysłowych podczas przemian ustrojowych w latach dziewięćdziesiątych i nie chcą przeżywać podobnych doświadczeń.


Pomysłów na to co dalej z liderem polskiej energetyki pojawiało się wiele. Najkorzystniejszym z wielu punktów widzenia byłoby zachowanie produkcji energii. Po pierwsze z powodu istniejącej infrastruktury przesyłowej. Po drugie ze względu na kadrę specjalistów. Zakładając, że produkcja energii miałaby pozostać głównym motorem gospodarki w regionie, to wykluczając produkcję poprzez spalanie paliw kopalnych takich jak gaz, ropa i różne rodzaje węgla, jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być budowa elektrowni jądrowej.


My gościliśmy w Temelinie gdzie znajduje się największa elektrownia jądrowa w Czechach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wraz ze specjalistami oraz przedstawiciele Elektrowni Jądrowej w Temelinie przygotowali możliwość zwiedzenia siłowni i zobaczenia jak działa. Dziennikarze z Łodzi, Poznania, Konina i nasza redakcja, mieliśmy okazję naocznie zobaczyć jak funkcjonuje elektrownia jądrowa. Pierwsze wrażenia dla osoby, która widziała już elektrownie konwencjonalną np taką jak w Bełchatowie nie są zaskakujące. Część elektrowni od momentu w którym para porusza turbinę, a ta generatory jest właściwie taka sama jak np w Bełchatowie. Podobnie działają grube kominy – czyli poprawnie nie kominy, a chłodnie kominowe. Różnice są za to na samym początku procesu wytwarzania energii. Nie ma kopalni, taśmociągów i hałd węgla, a zapas paliwa na kilka lat działalności elektrowni składowany jest w jednym z budynków na terenie elektrowni. Podobnie jak zużyte paliwo. Całe wykorzystane z ponad dwudziestoletniej działalności elektrowni w Temelinie znajduje się w specjalnych, monitorowanych pojemnikach, również w jednym z budynków. Co ciekawe zostanie ono przetworzone i ponownie będzie mogło być wykorzystane jako paliwo. W elektrowni jądrowej główna różnica to reaktor zamiast kotła. W reaktorze to proces rozszczepiania atomów wytwarza energię która podgrzewa wodę. Jednak największą wizualną różnicę widać z zewnątrz gołym okiem – to brak kominów z których wydobywały by się spaliny. Nie ma więc CO2, NOx ów czy siarki. Ciekawostka może być to, że choć reaktory w czeskim Temelinie były budowane na wzór radzieckich elektrowni to dziś pełny osprzęt oraz paliwo dostarczane jest przez zachodnie firmy. Cała elektrownia składająca się z dwóch reaktorów w porównaniu z bełchatowską siłownią zajmuje niewielką powierzchnię. Ogólne wrażenia są pozytywne. Na każdym kroku widać dbałość o bezpieczeństwo i przestrzeganie procedur. Czy tak miałoby i mogłoby to wyglądać w Bełchatowie?


Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada budowę dwóch elektrowni składających się z trzech reaktorów każda. Pierwszą lokalizacją jest nadmorskie Lubiatowo – Kopalino i to tam stanie pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. Gdzie powstanie druga? Plan zakłada, że ma to być miejsce w centrum kraju i tu rywalizować będą Pątnów i nasz Bełchatów. To która z tych lokalizacji będzie realizowana zależeć ma od spełnienia warunków środowiskowych, ale nie ulega wątpliwości, że wpływ na ostateczną decyzję będą też miały działania i zaangażowanie polityków oraz nastawienie lokalnych społeczności Szacuje się, że czas budowy pierwszego reaktora to około 10 lat, kolejne powstają nieco szybciej. O realizację pierwszej inwestycji zabiega francuski EDF, koreański KHNP i amerykański Westinghouse. Czy wyłoniony wykonawca będzie też realizował pozostałe inwestycje nie wiadomo. Wiadomo za to, że aby zrealizować w pełni program ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w energetyce i jednocześnie zapewnić odpowiednią ilości mocy dla naszego kraju dwie duże elektrownie jądrowe mogą nie wystarczyć i w kuluarach mówi się o trzeciej. Ponadto w przestrzeni medialnej pojawia się perspektywa wykorzystania w innych lokalizacjach nowego typu reaktorów typu SMR czyli małych reaktorów modułowych. Ich wykorzystanie do budowy dużych elektrowni jest według specjalistów dyskusyjne.


Czy Bełchatów pozostanie liderem polskiej energetyki? Czy Bełchatowianie zgodzą się na elektrownię jądrową w swoim sąsiedztwie? Jest jeszcze wiele niewiadomych. My będziemy się sprawie przyglądać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Informujemy, że na stronie ebelchatow.pl komentarze podlegają moderacji. Zostaną opublikowanie wkrótce po akceptacji.

Please enter your comment!
Please enter your name here